„Dziennik” kontra Kataryna, czy dziennikarze kontra blogerzy? – relacja z debaty
„Co wolno Katarynie, a co Dziennikowi? Wolność słowa w mediach i w sieci” – tak była zatytułowana debata, która na początku czerwca podsumowała spór pomiędzy częścią redakcji „Dziennika” a częścią internautów.
Zorganizowało ją 1 czerwca 2009 r. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich oraz Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP w Centrum Prasowym na ul. Foksal 3/5. Panelistami byli: Krzysztof Fijałek – wiceszef SDP i naczelny portalu Interna, Igor Janke – publicysta „Rzeczpospolitej” i współwłaściciel Salonu24, Cezary Michalski – publicysta „Dziennika”, Piotr Nowacki - szef portalu Dziennikarstwa Obywatelskiego Wiadomości 24 oraz Piotr VaGla Waglowski – specjalista z zakresu prawa internetowego. Panel prowadził Wiktor Świetlik, debiutujący na stanowisku Dyrektora CMWP. Dyskusję otworzyła Prezes SDP Krystyna Mokrosińska.
Pierwszym zagadnieniem, które zostało poruszone była kwestia, czy sprawa Kataryny jest przejawem konfliktu pomiędzy tzw. starymi, a nowymi mediami. Zdania panelistów były tutaj podzielone. Z jednej strony Piotr Nowacki twierdził, iż mamy do czynienia z takim konfliktem, z drugiej Krzysztof Fijałek powiedział, iż obecnie nie można postrzegać „blogerów jako zagrożenie dla prasy w swojej istocie”, gdyż nie prezentują oni takiego poziomu profesjonalizmu jak przedstawiciele tradycyjnego dziennikarstwa. Do jego opinii przychylił się Igor Janke, twierdząc, iż istnieje konflikt, ale „między dziennikarzami, którzy nie rozumieją nowych mediów, a wszystkimi pozostałymi”.
Od początku zarysował się spór pomiędzy Cezarym Michalskim a większością panelistów, a zwłaszcza Igorem Janke, co do oceny postępowania dziennikarzy „Dziennika” z jednej strony, a blogerów z drugiej.
Cezary Michalski zarzucał dziennikarzom innych gazet („Rzeczpospolita”, „GW”), w tym Igorowi Janke, wykorzystywanie zamieszania powstałego wokół sprawy Kataryny do dyskredytowania pozycji „Dziennika”. Bronił również postępowania swoich kolegów z redakcji. Usprawiedliwiał ostrą krytykę blogerów ze strony „Dziennika” tym, iż była to reakcja na atak, jaki przeprowadzili oni wobec wydawcy gazety i jej pracowników. - Świniami została nazwana firma, w której pracuję i moja koleżanka z pracy – mówił Michalski. Zwrócił także uwagę na to, że każdy dziennikarz ma prawo dociekania, kim jest anonimowa osoba, która bierze udział w debacie publicznej, gdyż misją mediów jest „badanie wiarygodności osób publicznych”, czego „jednym z podstawowych warunków jest ustalenie tożsamości”. Jego zdaniem taki był właśnie motyw działania „Dziennika”.
Spotkało się to z ripostą Jankego, który zaprotestował przeciwko wrzucaniu wszystkich blogerów do jednego worka i nazywaniu ich „ściekiem”. Janke tłumaczył, że ich środowisko, podobnie jak i dziennikarzy dzieli się na dobrych i złych, a na blogach można znaleźć mnóstwo ciekawych dyskusji i polemik na ważne tematy. Dodał, że to redakcja „Dziennika” sprowokowała konflikt szantażując Katarynę i ujawniając informacje, które pozwoliły ją zidentyfikować. Jego zdaniem było to sprzeczne z prawem do anonimatu, które przysługuje każdemu. Z Janke zgodził się Piotr Waglowski. Jego zdaniem „Dziennik”, publikując informacje o Katarynie „złamał szereg przepisów ustawy prawo prasowe” i nie działał w tym przypadku w interesie wyższego dobra.
Zdaniem publiczności, która zabierała głos w trakcie debaty, sama sprawa Kataryny, choć niezwykle kontrowersyjna, ma niewiele wspólnego z naruszeniem wolności słowa. Zwracano także uwagę na kwestię brutalizacji języka blogów i pytano o sposoby walki z tym zjawiskiem. Igor Janke nadmienił, iż w jego Salonie24 udało się ograniczyć obecność wulgaryzmów dzięki wprowadzeniu możliwości zablokowania agresywnych blogerów przez każdego użytkownika. Z kolei Piotr Waglowski podał przykład Wikipedii, gdzie istnieje zjawisko moderowania wpisów, przez specjalistów, którzy robią to społecznie.
Adresatem największej ilości pytań był Cezary Michalski. Zarzucano mu, iż to, co zrobiono Katarynie jest „niegodziwe”, gdyż Kataryna nie należy do osób, które „zaśmiecają” Internet wulgaryzmami, czyli tak zwanych „trolli”. Do krytyki przyłączył się również Krzysztof Fijałek, według którego „Dziennik” realizując misję publiczną powinien zajmować się tropieniem poważnych afer, a nie Kataryny. Głos zajmowali blogerzy, którzy bronili swojej idei, zwracając uwagę na pozytywną rolę, jaką odgrywa blogosfera, a zwłaszcza na to, iż daje ona możliwość publicznej wypowiedzi milionom osób.
Cezary Michalski się bronił. Krytykę pod adresem „Dziennika” Cezary Michalski porównał do spiskowych teorii, jakie pojawiły się po 11 września. Zapowiedział, że „Dziennik” będzie walczył z opluwaniem pod pseudonimami. Choć nie był krytyczny wobec wszystkich internautów. Zaznaczył, że i w blogosferze pojawiają się ciekawe dyskusje i głosy. Zwrócił również uwagę na to, iż dziennikarze ponoszą odpowiedzialność za swoje artykuły, nierzadko tracą pracę, dlatego mają prawo polemizować z osobami, które ostre opinie ukrywają pod pseudonimami.
Relacje z fragmentów panelu nadawały między innymi TVP Info i telewizja Polsat News. Spotkanie było szeroko komentowane w blogosferze.
Piotr Wolniewicz
Centrum Monitoringu Wolności Prasy