W piątek 09 czerwca br. przed Sądem Rejonowym w Zambrowie ruszył proces dziennikarki Nowa TV Iwony Poredy-Łakomskiej, której zambrowska policja postawiła zarzut dwóch wykroczeń: posłużenia się nieprawdziwą tożsamością i sprowokowania niepotrzebnej czynności policji. Jest to pokłosie prowokacji dziennikarskiej przeprowadzonej w dn. 11 stycznia br. Wyrok w sprawie zapadnie 20 czerwca br.
Wcześniej na rozprawie sąd postanowił nie uwzględnić wniosku obrony o umorzenie postępowania. Swe wyjaśnienia składała obwiniona. Zostali także przesłuchani świadkowie – czterej policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Zambrowie.
Zdaniem Iwony Poredy-Łakomskiej prowokacja była rzetelna, uzasadniona i w pełni udana. Nie była wymierzona w zwykłych funkcjonariuszy. Jej celem było obnażenie nieprawidłowości w policji, takich jak udzielanie nieuzasadnionej pomocy drogowej czy tzw. blue taxi.
Dziennikarka w dniu 11 stycznia dzwoniła do powiatowych komend policji, podając się za urzędniczkę gabinetu politycznego wiceministra sprawa wewnętrznych, której zepsuł się samochód. Policjanci z Wyszkowa oraz Ostrowi Mazowieckiej odesłali ją do pomocy drogowej, dopiero komenda w Zambrowie przyjęła zgłoszenie i wysłała patrol. Po kliku minutach od przyjazdu funkcjonariuszy dziennikarka przerwała prowokację i ujawniła swoją prawdziwą tożsamość. Wówczas policjanci spisali jej dane. KPP w Zambrowie zdecydowała się skierować sprawę na drogę sądową. Dodatkowo wydano oświadczenie w sprawie, które zdaniem dziennikarki zawierało nieprawdziwe informacje.
Policjanci zeznali na rozprawie, że to, iż dzwoniła przedstawicielka ministerstwa nie miało wpływu na decyzję o wysłaniu patrolu, zwracali również uwagę na mroźną pogodę panującą 11 stycznia br. Utrzymywali, że pomagają także zwykłym ludziom. Dodatkowo jeden z funkcjonariuszy z patrolu zeznał, że otrzymał od dyżurnego telefon na prywatny numer, nakazujący ostrożność, gdyż może to być prowokacja.
Następnie sąd zamknął przewód sądowy i udzielił głosu stronom.
Oskarżyciel publiczny, którego zdaniem prowokacja nie zwalnia od odpowiedzialności za wykroczenie, zawnioskował o ukaranie obwinionej karą grzywny w wysokości 1 tys. zł oraz nawiązki w wysokości 1 tys. zł na rzecz Fundacji Wdów i Sierot Poległych Policjantów. Z kolei obrońca mec. Artur Wdowczyk wniósł o uniewinnienie swojej klientki lub umorzenie postępowania. Jego zdaniem wniosek policji nie powinien w ogóle trafić do sądu.
Sąd postanowił odroczyć wydanie wyroku do dn. 20 czerwca br. o godz. 13:00.
Sąd nie zezwolił na rejestrowanie rozprawy przez media.
PW