Stopień naruszenia prawa obywateli państwa polskiego do rzetelnego funkcjonowania organów państwa w procesie wyborczym, zarówno w komisjach, jak i w Państwowej Komisji Wyborczej budzi powszechny sprzeciw. Dlatego protesty są uzasadnione (aczkolwiek ich forma może budzić zastrzeżenia). Ale zakres tych naruszeń uzasadnia niejednokrotnie obywatelskie nieposłuszeństwo. Jest to protest, który ma służyć reakcji natychmiastowej wszystkich organów państwa, łącznie z naczelnymi, dla przywrócenia stanu równowagi funkcjonowania państwa prawa. Niezależnie od odwoływania się do orzeczeń sądów istniejący stan, powodujący niezadowolenie społeczne, nie może nie spotkać się z pilną reakcją w zakresie legislacji, w zakresie ingerencji w uprawnienia PKW, póki ona istnieje.
Niezależnie od orzeczeń sądowych konieczne jest natychmiastowe upoważnienie PKW w trybie ustawowym, jeżeli ma ona nie zdyskredytować swoich wartości, swojego istnienia, do zarządzenia w toku procesu wyborczego powtórzenia nie tylko liczenia głosów, ale samego głosowania tam gdzie dochodziło do dorzucania głosów do urn, tam gdzie należycie nie zabezpieczono głosów, tam gdzie istnieje przekłamanie, bądź nie ma sporządzonych protokołów i tam gdzie ilość głosów nieważnych przekracza określony pułap (ustawodawca powinien go określić na poziomie 5-10 proc., wszędzie gdzie jest większy dochodzi niewątpliwie do domniemania, że wyborca został wprowadzony w błąd).
Dzisiaj możemy mówić o naruszeniu w Polsce zasady suwerenności narodu przez zawinioną manipulację głosami wyborców. Uzasadnione jest społeczne, powszechne obywatelskie nieposłuszeństwo w tej sytuacji i należy usprawiedliwić różne formy protestu, bo stan zapaści państwa polskiego będzie jednocześnie rzutował na rację stanu i sytuację międzynarodową. Nie ma dzisiaj obywateli, którzy nie chcieliby żeby państwo polskie funkcjonowało dobrze, i to obywateli ponad podziałami politycznymi. Dzisiaj jest konieczna w tym zakresie aktywność i jest ona uzasadniona.
Panaceum na zaistniałą sytuację powinny być: kontrola przez mężów zaufania, niezależny obieg informacji z procesu wyborczego, jak to było w przypadku wyborów 4 czerwca 1989 r., korekta w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, wnioskowanie ponownych przeliczeń głosów, porównywanie ilości kart wydanych i oddanych oraz wnioskowanie powtórki wyborów w okręgach gdzie stwierdzono naruszenia.
Widzę konieczność wymiany składów wyborczych tam, gdzie stwierdzono nieprawidłowości, bądź tam gdzie stwierdzono niekompetencje lub zaniedbania, a także wnioskowanie prokuratorskich postępowań wyjaśniających w sprawie nierzetelnego przebiegu procesu wyborczego, sumowania jego wyników, naruszeń bądź zaniechań w zakresie ochrony przekazywania dokumentacji wyborczej.
Konieczna jest weryfikacja instruktorów przygotowujących członków komisji wyborczych w zakresie pełnienia ich funkcji w wyborach. Uzyskałem informacje od członka jednej z warszawskich komisji wyborczych w poprzednich wyborach, że nadzorujący przebieg wyborów radził tak sporządzić protokół, by nieprawidłowości i pomyłki nie znalazły w nim odzwierciedlenia, a w razie konieczności ponownie przeliczyć głosy, „aby wszystko się zgadzało”. Towarzyszy nam tolerancja w zakresie krycia nieprawidłowości w procesie wyborczym i to sieje spustoszenie w ocenie wiarygodności wyników wyborów. Tego typu przykłady podważają autorytet funkcjonowania demokracji w III RP.
Piotr Ł. J. Andrzejewski – adwokat, sędzia Trybunału Stanu