Straszenie dziennikarzy karalne
Odnotowane ostatnio przez CMWP próby wywierania presji na wydawców przez reklamodawców i dystrybutorów prasy budzą poważny niepokój.
Niemiecka firma BASF Polska w liście podpisanym przez prezesa zarządu, Herberta Frankensteina, zarzuciła redakcji tygodnika WPROST „powrót do komunistycznej agitacji” w „nasączonych nienawiścią artykułach przeciwko „starej”, ale ciągle kulturalnie bogatej Europie” . BASF Polska wycofała się z kampanii reklamowej na łamach WPROST. Chodziło o artykuły „Niemiecki koń trojański” i „Wychowanie do agresji”.
Polska firma MarcPol zaprzestała dystrybucji dziennika „Super Express” po opublikowaniu w nim artykułu o próbie przejęcia za pół darmo terenów dawnego Dworca Głównego w Warszawie przez grupę osób, w której jest prezes MarcPolu, Marek Mikuśkiewicz.
Są to praktyki godzące w wolność mediów. Oczywiście, reklamodawcy i dystrybutorzy mają prawo wyboru biznesowych partnerów, o ile nie narusza to swobody konkurencji. Jednakże naciski na redakcje, by zważały na to, co piszą dziennikarze, bo ryzykują spadek sprzedaży lub wpływów z reklam, są sprzeczne z dobrymi obyczajami, ale i z prawem prasowym. Art. 44 tego prawa stwierdza bowiem: „Kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową – podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”.
CMWP wzywa zatem prokuraturę, by w miejsce tropienia źródeł dziennikarskich informacji i dochodzenia słuszności nie zamieszczania sprostowań, zajęła się wskazanymi przypadkami dławienia wolności mediów. Wzmocni to praworządność i demokrację zamiast podważać ją ściganiem czynów o znikomej szkodliwości społecznej.
Andrzej Krajewski
dyrektor
Warszawa, 28 października 2003 r.
|