Polska bliżej Kirgistanu: sądy kneblują prasę absurdalnymi grzywnami
Warszawa, 20 czerwca 2003 r.
W polskich sądach szerzy się praktyka karania prasy wysokimi grzywnami, co prowadzi do jej upadku. Takie kneblowanie mediów zbliża Polskę do standardów Kirgistanu, gdzie - jak alarmują międzynarodowe organizacje broniące wolności słowa - pod ciężarem kar sądowych bankrutują gazety ujawniające korupcję władz.
- Wydajemy ostatni numer - mówi Hanna Maksim, redaktor naczelna "Tygodnika Chełmskiego". Na podstawie nieprawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie na poczet 300 tys. zł. zadośćuczynienia komornik zajął już konto redakcji. "Sąd przyczynia się do zaistnienia czynu zabronionego - utrudniania i tłumienia krytyki prasowej" pisze Hanna Maksim w skardze do prezesa sądu.
Podczas zaocznej rozprawy "Tygodnik Chełmski" został skazany na zapłatę bezprecedensowo wysokiego zadośćuczynienia za opisanie kulis kupna przez firmę "Super Tydzień" zakładów tłuszczowych w Bodaczowie. Pośpiech lubelskiego sądu okręgowego, który nadał wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności, jest tym groźniejszy, że właściciele "Super Tygodnia" są także wydawcami lokalnych mediów w Chełmie i na Podlasiu. Wyrok sądu stał się więc narzędziem niszczenia konkurencji.
We Wrocławiu sąd drugiej instancji skazał na 10-tysięczne grzywny dziennikarza i redaktora naczelnego "Słowa Polskiego" za artykuł o głogowskim sędzim, któremu zarzucono branie łapówek. Prokurator potwierdził wszystkie opisane fakty, ale sędziego nie pozbawiono immunitetu; sprawa przeciwko niemu nie może się odbyć i dziennikarze będą musieli zapłacić, mimo wniesienia kasacji.
"Nie dopuszczę do walki z dziennikarzami, oni bowiem - jako czwarta władza - rzeczywiście wypełniają doniosłą, pożyteczną rolę, patrząc na ręce trzem pozostałym władzom" powiedział miesiąc temu przed sejmową komisją śledczą minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk.
Praktyka sądów niższych instancji nie potwierdza tej opinii ministra. Centrum Monitoringu Wolności Prasy zwraca więc uwagę, że w cieniu niedawnego głośnego wyroku Sądu Najwyższego, przyznającego mediom prawo do błędu (Kwaśniewski kontra Życie), narasta tendencja przeciwna, zamykająca usta dziennikarzom. Zagraża to wolności słowa w Polsce.